Ród Merowingów, z którego Frankowie zwykli byli sobie wybierać królów, na pozór trwał aż do Childeryka; on bowiem na rozkaz papieża Stefana został złożony z godności, ostrzyżony i zamknięty w klasztorze. Chociaż dopiero na nim ród ten wygasł, w rzeczywistości jednak od dawna nie miał żadnej siły i błyszczał tylko czczym tytułem królewskim.
Skarb i rządy państwem należały do przełożonych pałacu, zwanych majordomami, którzy posiadali najwyższą władzę. Królowi nie pozostało nic więcej jak zadowolić się samym tytułem, nosić długie włosy i niestrzyżoną brodę, zasiadać na tronie i udawać panującego; wysłuchiwał posłów przybywających zewsząd i na odchodnym udzielał im odpowiedzi jakby na mocy własnej woli lecz to, co mówił, było wyuczone albo i nakazane.
Poza bezużytecznym mianem króla i niepewnym utrzymaniem, które mu wyznaczał przełożony dworu według własnego widzimisię, jedyną jego własnością była posiadłość ziemska przynosząca bardzo mały dochód; i sam tam mieszkał, i żywił z tego nieliczną czelad¼. Dokądkolwiek się udawał, jechał na wozie zaprzężonym w woły, którymi chłopskim zwyczajem kierował wolarz. Tak je¼dził do pałacu, tak na zgromadzenia swego ludu, które coroczne obradowały ku dobru państwa, i tak wracał do domu. Właściwe rządy sprawował przełożony dworu, od którego zależało wszystko, zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i zagranicznych.
0Komentarzy ·
353Czytań
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.